2008 – ARTYSTA Z MOSINY

Obchody 30-sto lecia GM Mosina. Plac 20 Października, Mosina

Zalążkiem pomysłu akcji happeningowej realizowanej przez Brygadę Pigmaliona wielokrotnie była chęć zadrwienia z jakiegoś elementu rzeczywistości akceptowanego przez miejscową społeczność. Często dążyliśmy do mocnego uderzenia, aby wywołać zdecydowane reakcje. Obecnie zaczepka chyba jest nieodzownym elementem inicjatyw artystycznych nastawionych na poważniejszą interakcję. Z tego właśnie założenia wówczas w każdym razie wyszliśmy.
W Poznaniu Mosina wywołuje podobnie lekceważące uśmiechy jak Pcim czy Wąchock w całej Polsce. Określenie „elegant z Mosiny” odpowiada słynnemu „sołtysowi Wąchocka”. „Artysta z Mosiny” naturalnie jest prowokacją, ale celem ataku nie była mosińska społeczność. Po upadku komunizmu postawiono w Mosinie jeden pomnik, eleganta z Mosiny. Rzeźba miała być elementem walki ze stereotypowym poznańskim wyobrażeniem o prowincjonalnym elegancie niemającym elementarnego pojęcia o prawdziwej elegancji, ale to beznadziejna praca pod względem artystycznym, zupełnie nijaka. Chcieliśmy naszą akcją pokazać, że można coś zrobić lepiej, dowcipniej, wykonać rzeźbę mającą w sobie więcej życia.
W moim odczuciu warto tu wspomnieć o znaczeniu działania w naszych akcjach. Ponieważ nasze happeningi są wydarzeniami parateatralnymi, zależy mi na tym, aby coś się działo w dwóch wymiarach. Jeden to wymiar czasowy. Rzeźba się przez długi czas wyłania, przez co widzowie przyglądający się naszej pracy muszą się wielu rzeczy domyślać, a nawet je tylko zgadywać. To działanie polegające na interakcji z widzem. Jednocześnie realizowane w ten sposób rzeźby wiele zyskują, gdy same opowiadają jakąś anegdotę, gdy są uchwyceniem momentu jakiejś historii. Amorki zaglądają pod poły surduta naszemu strojnemu artyście udającemu się na pojedynek z mosińskim elegantem.